Po pierwszym tygodniu odbywania stażu wreszcie nadszedł upragniony weekend a wraz z nim – relaks. Nasz irlandzki opiekun i przewodnik – Eamonn specjalnie dla nas zamówił przepiękną pogodę – co nie zawsze udaje się w Irlandii – udało mu się to doskonale!!!
Irlandia to kraj otoczony klifami. To właśnie klify są kolejnym, wielkim symbolem Irlandii. Wierzcie nam – warto je zobaczyć. Ich widok zapiera dech w piersiach, wywołując efekt WOW. Są zbyt fascynujące, żeby będąc w Irlandii, pominąć je. Stąd też nasza dzisiejsza wycieczka ….

Wędrówkę rozpoczęliśmy w Ardmore – miejscowości uważanej za najstarszy ośrodek chrześcijański w Irlandii. Tu ponoć swój klasztor założył św. Declan, który nawet nie zdążył poznać św. Patryka, tak dawno to było…
Ardmore to mała miejscowość, która liczy sobie blisko 500 mieszkańców. Mała, ale jakże piękna i urokliwa. Na wzgórzu znajdują się ruiny kościoła, a także jedna z tych tajemniczych irlandzkich wież, z której w X wieku wypatrywano Wikingów płynących na swoich łodziach do Irlandii.
Kawałek dalej za tym wzgórzem zaczyna się trasa wzdłuż klifów. Piękna, malownicza, z ostrymi skałami, na zboczach których rozbijają się nieujarzmione fale Morza Celtyckiego. Sama droga po klifach jest niezbyt męczącą (4-5 km), wymagająca odrobinę wysiłku fizycznego.


Na trasie zobaczyliśmy wrak barki „Samson” która w 1987 r. osiadła na mieliźnie w Ardmore.
Po przejściu trasy wzdłuż klifów … czuliśmy niedosyt. Podjęliśmy zatem męską grupową decyzję – idziemy jeszcze 3 km „z buta” na przepiękną plażę, ukrytą wśród skał. Taka mała „enklawka klifowo-plażowa” to Goat Island – cudne i urokliwe miejsce.
Zobaczcie sami – chociaż wiemy, że zdjęcia nie oddadzą klimatu i urody tej plaży …
Było naprawdę zjawiskowo … oceńcie sami …
Opiekunowie:
Tomasz Czaja,
Michał Kędzierski